Głośnik JBL! FLIP 3, czy warto? Dawno nie było żadnej opinii na temat sprzętu. Nic mnie tak nie wyprowadza z równowagi, jak psujące się rzeczy. Kiedy wydajesz połowę pensji na bajerancki telefon, czy inny sprzęt to ufasz, że będzie działał on dłużej niż tylko podczas udzielonej gwarancji. Niestety często jest zupełnie inaczej…
Emigracja ma to do siebie, że musisz liczyć się z każdą zabieraną rzeczą i każdym dodatkowym kilogramem. Nagle okazuje się, że wcale nie potrzebujemy tak wielu rzeczy jak myśleliśmy. Pozwolę sobie przytoczyć pewien cytat:
„Perfekcję osiąga się wtedy, gdy nie można już nic odjąć, a nie dodać” — Antoine de Saint-Exupéry
Staraliśmy się zminimalizować posiadane dobra, jednocześnie nie rezygnując zbytnio z komfortu. Jak pisałem wcześniej, zastąpienie papierowych książek czytnikiem, było strzałem w dziesiątkę – Czytnik ebook-ów – 1000 książek w kieszeni. Co jednak z muzyką, bez której nie wyobrażam sobie życia? W Polsce byłem dumnym właścicielem głośników kolumnowych JBL, wzmacniacza od Sony (jak jeszcze był produkowany w Japonii) oraz gramofonu z dużą kolekcją płyt winylowych.

Czy kieszonkowy głośnik da radę?
Nie mogąc zabrać mojego ukochanego sprzętu, zacząłem szukać jakiejś alternatywy. Głośniki w laptopie nigdy nie rzucają na kolana, bez względu jak bardzo postara się producent. To po prostu nie jest to. Zacząłem interesować się małymi, przenośnymi głośnikami. Na początku nie byłem do końca przekonany, czy takie rozwiązanie spełni moje oczekiwania, czy będzie tylko troszkę lepsze od laptopa.
Z kilku względów nasz wybór padł na głośnik JBL! Flip 3:
- Sentyment do marki JBL! 🙂
- Wodoodporność
- Przystępna cena

Głośnik JBL! FLIP 3 – jakie wrażenia po ponad roku?
Głośnika używamy już blisko 1,5 roku, właściwie codziennie. Sprawuje się doskonale. Stawiam go w kuchni kiedy gotuję, albo w łazience podczas prysznica. Zasięg Bluetooth to dobre kilka metrów bezproblemowego działania. Oczywiście porównywanie tego maleństwa (waga to tylko 450g) do głośników kolumnowych nie ma najmniejszego sensu, jednak dźwięk jest o niebo lepszy od laptopa.
🔻🔻🔻 Czytaj dalej…
Mój facet jest muzykiem więc mamy w mieszkaniu pelno kolumn i parę ma też podlaczona do komputera xp ale zawsze dla siebie wybierałam jakoś małe glosniczki
A właśnie szukałam rozwiązania dla męża do garażu 🙂 A biorąc pod uwagę fakt, że jest „garaż” bywa nie raz i na strychu i na podwórku, taki przenośny głośnik byłby super 🙂
Mam bezprzewodowy mini głośniczek, taką popierdułkę za 5 dyszek. Rozkręcił niejedną imprezkę, jest genialny. Żadnych kabli, oprogramowań czy nie wiadomo co. Mieści się w kieszeni i bardzo bardzo polecam takie wynalazki.