Prawa kobiet w ciąży to kwestia, którą wpajano mi jeszcze w szkole podstawowej. Ustępować miejsca w autobusie, przytrzymać drzwi do windy, czy też przepuścić w kolejce do kasy. Tego nie regulowały przepisy, ale po prostu dobre wychowanie. Dziś jednak, gdy coraz częściej dobre wychowanie staje się egzotyką, wprowadzono odpowiednie przepisy.
Prawa kobiet w ciąży – stan prawny.
Z przepisami jest tak, że zazwyczaj nie wiemy o ich istnieniu do chwili, gdy ich potrzebujemy. Dostałeś mandat, z którym się nie zgadzasz? Wczoraj nie wiedziałeś jak działa fotoradar, dziś znasz na pamięć normę określającą dozwolony kąt pomiędzy urządzeniem, a badanym samochodem. ZUS naliczył ci podejrzane odsetki? Spokojnie, bo już parę godzin później mógłbyś bronić doktorat z zakresu orzecznictwa Sądu Najwyższego.
Podobnie było i ze mną. Ustawowe prawa kobiet w ciąży nie były mi znane, aż do dziś. To właśnie dziś zderzyłem się z wielką, ziejącą rozpadliną pomiędzy teorią, a praktyką. Zacznijmy jednak od teorii. Szczegółowe prawa kobiet w ciąży oraz ich wyjątkowe uprawnienia, określa kilka ustaw. Są one ogólnie dostępne i równie ogólnie obowiązujące. Każdy musi się stosować do ich zapisów.
Najważniejszym z tych dokumentów jest Ustawa z dnia 27 sierpnie 2004r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Jakby ktoś nie lubił dużo czytać, to NFZ przygotował ściągę z najważniejszych przepisów: uprawnienia szczególne – kobiety w ciąży i w okresie połogu. W skrócie – kobieta w ciąży ma prawo do opieki medycznej w każdym przypadku i nie musi się z niczego tłumaczyć. Nie musi być ubezpieczona, pracująca, zarejestrowana jako bezrobotna, ani też zameldowana w stałym miejscu. Wszystko to schodzi na drugi plan, bo ważniejsze jest to co aktualnie przechodzi. Brzmi dobrze. Niestety tylko w teorii…

Prawa kobiet w ciąży – stan faktyczny.
Lepsza poszła do lekarza z naszą małą, jeszcze schowaną w brzuszku. Chciała skonsultować się ze specjalistą, aby rozwiać trapiące ją wątpliwości. Wystała grzecznie w kolejce do rejestracji, chociaż wcale tego robić nie musiała. Wystarczyło machnąć kartą ciąży i przejść bezpośrednio do okienka. Jednak stała.
– słucham?
– chciałabym się zarejestrować do lekarza;
– na dziś nie ma miejsc;
– ale… jest dopiero ósma rano…
– nic nie poradzę. Miejsc już nie ma!
– mogę zarejestrować się na jutro?
– nie można. Na jutro można zarejestrować się jutro!
– ale ja jestem w ciąży i muszę pilnie zobaczyć się z lekarzem.
– yyy… to niech Pani pójdzie zapytać lekarza, czy przyjmie.
Chwilę później w gabinecie.
– czy Pani mnie dziś może przyjąć?
– nie ma już miejsc;
– tak, ale ja jestem w ciąży i nie mogę czekać.
– nic nie poradzę! Nie ma miejsc, a ja nie będę robiła wyjątków!
W tej chwili Lepsza osiągnęła już granicę wytrzymałości.
– nie będzie Pani robiła wyjątków? To proszę w takim razie bez wyjątków postępować zgodnie z obowiązującymi przepisami! Jestem kobietą w ciąży i mam pierwszeństwo w dostępie do pomocy medycznej!
– yyyy…. ale…. – pani doktor zapowietrzyła się, niczym grzejnik w starym budownictwie. Jeszcze coś pomarudziła, ale tym razem się udało. Zdobyliśmy skierowanie do specjalisty! Czas na drugą rundę!
Prawa kobiet w ciąży? Nic na ten temat nie słyszałam.
– proszę mnie zarejestrować do specjalisty;
– a pani jest ubezpieczona?
– nie jestem;
– to ja nie mogę zarejestrować!
– ale jestem w ciąży i chcę skorzystać z przysługujących mi uprawnień szczególnych, które określa ustawa oraz wytyczne NFZu.
🔻🔻🔻 Czytaj dalej…
Byłam w podobnej sytuacji i oczywiście, że nie znałam swoich praw. Chodziłam wyłącznie prywatnie kiedy coś pilnego się działo… Cieszę się, że nie odpuściliście. To daje nadzieję, że warto i że trzeba walczyć o swoje!
Chodzi właśnie o to, że nie powinno się walczyć o coś co podobno się należy…
Przerażające, jak bardzo trzeba upominać się o swoje prawa.