Z drugiej jednak strony bogaci mogą sobie pozwolić na więcej. Nawet jeśli to „więcej” jest zupełnie ekstrawaganckie, jak możliwość bezkarnego pobicia mistrza świata w kickboxingu. Brzmi kusząco? Wszystko jest możliwe o ile macie do wydania sto tysięcy złotych, tak jak Kuba Wojewódzki. Ale to wszystko ciągle o pieniądzach! A przecież Márquez próbował w swoim bestselerze Sto lat samotności, wyjaśnić nam czym są prawdziwe problemy. 

Sto to przecież dużo!

Jednak dla mnie najważniejszym jest, że pisząc te słowa mam przy sobie najlepszego sekundanta i tylko Ona zna prawdziwy koszt każdego tekstu. I niczym Rasmentalism w kawałku „STU” mogę krzyknąć: „moja dziewczyna zna każdy mój horror, jak znów rzucam mięsem przyrządzając stek bzdur”. Bo tak naprawdę to jesteśmy do siebie podobni i niczym królewska para kier w tysiącu, razem możemy zameldować najwyższe 100 punktów. Dzięki takiemu wsparciu mogę wymyślać szalone projekty, których realizacja jest niczym spełnianie dziecinnych marzeń i zdobywanie najtrudniejszych szczytów. I choć nigdy nie pokuszę się o wejście na 100 metrowe Tour Cristal niczym Alain Robert, to przejście tatrzańskiej „Setki” na Kościelcu będzie równie spełniające.

I gdy kończę ten tekst, dopijając chyba setną kawę, nadal nie wiem czy STO to jest dużo. Tyle tekstów napisałem na tym blogu, a właśnie ten nosi dumne miano setnego. Czy już wystarczy? A może to dopiero początek? Pierwsza z wielu setek? Zamyślony próbuję znaleźć odpowiedź, patrząc przez okno na ukochane Miasto Stu Mostów. Spadające liście zdają się krzyczeć – jeszcze nie czas by kończyć!

1 KOMENTARZ