Schodzę powoli, a kolano coraz bardziej protestuje, wykrzywiając grymasy bólu na mojej twarzy. Muszę wyglądać naprawdę godnie pożałowania, bo kilka razy słyszę propozycje pomocy i słowa otuchy. Może ta wszędobylska znieczulica nie dotarła jeszcze w góry? Jednak zgodnie z chyba już zapomnianą, starą szkołą i jej zasadami – sam wlazłem to i sam zejdę 🙂
Długa droga w dół…
Do schroniska docieram już naprawdę zmęczony, a to dopiero część czekającej mnie dziś drogi. Trzeba jeszcze zejść do parkingu, a później wrócić do domu. Droga w dół, przez las i w końcu jest! Asfalt! A na nim rzesze turystów, dzieci w wózkach i powozów z tymi bardziej leniwymi. Jak bardzo różni się to miejsce od tego, które mijaliśmy w nocy! Krok za krokiem przedzieram się przez te tłumy, które w alpejskim stylu atakują drogę do Moka. Liczę krok za krokiem i nie chcę się zatrzymywać nawet na chwilę. W końcu utęskniona Palenica! Jeszcze tylko kilka godzin w samochodzie i grubo po północy walę się na łóżko.
– i co fajnie było? – słyszę jeszcze jak Lepsza się dopytuje,
– fajnie… – tylko tyle udaje mi się wyszeptać i odpływam w długi twardy sen.
Orla Perć – praktyczne wskazówki.
Orla Perć to szlak położony w Tatrach Wysokich, który biegnie granią od przełęczy Zawrat do przełęczy Krzyżne. Jest to szlak wymagający stosowania technik wspinaczkowych i aktywnego używania rąk. Droga jest miejscowo wyposażona w stałe łańcuchy, stopnie oraz drabiny, przez co można ja zakwalifikować jako rodzaj Via Ferraty. Na drodze są miejsca eksponowane, dlatego nie jest to raczej szlak dla osób z lękiem przestrzeni. Szlak na odcinku Zawrat – Kozi Wierch jest jednokierunkowy, a możliwości zejścia ze szlaku do schroniska jest tylko kilka. Trzeba więc skrupulatnie zaplanować wycieczkę. I żeby nie było wątpliwości – na tym szlaku giną ludzie. Według danych TOPRu, od chwili otwarcia śmierć poniosło już 140 osób. Jeśli masz zamiar atakować w klapkach to… powodzenia! osobiście lubię słuchać wiadomości o kolejnym wypadku w Tatrach.
Oprócz standardowego wyposażenia górskiego, zalecane jest zabranie ze sobą:
- Kask – spadające kamienie nie są wcale rzadkością,
- Rękawiczki – zdecydowanie ułatwiają używanie łańcuchów i drabin,
- Uprzęży wraz z lożą asekuracyjną
Zobacz całą galerię zdjęć z przejścia Orlej Perci:
Nigdy nie bylam choc czytalam i slyszalam tyle dobrego! Po Twoim wpisie pragne sie wybrac jeszcze bardziej!
Dobrze się Ciebie czyta 😉 Na Orlej Perci jeszcze nie mieliśmy okazji być, choć to pewnie dlatego, że ogólnie rzadko w Tatrach bywamy.
Widoki robią piorunujące wrażenie! 🙂
Wow! Te zdjęcia naprawdę robią wrażenie! 🙂