Małpi park.
Fajnym pomysłem na spędzenie popołudnia będą odwiedziny w parku małp – Monkey Forest w miejscowości Ubud. Spacerujesz sobie w cieniu wielkich drzew, co samo w sobie jest już przyjemne zważywszy na niemiłosierny upał. Wszędzie wokół siedzą, ganiają się, śpią i zaczepiają turystów małpy. Żyją w tym parku na względnej wolności i to ty jesteś tu gościem, więc koniecznie pilnuj swojej torebki czy plecaka!
Strona parku: https://www.monkeyforestubud.com

Jest pięknie!
Jeżeli kochacie dizajn, sztukę albo marzycie o paczworkowej narzucie na łóżko, to z pewnością docenicie to miejsce. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem wystroju restauracji, dbałości o detale i ślicznych mebli. Najlepszym sklepem jaki przypadkiem udało nam się odkryć, był skład rupieci wszelakich. Kto z was nie marzył, aby mieć w domu halogen z bojowej fregaty, czy też autentyczny fotel dentystyczny? To było najlepsze miejsce jakie od dawna widzieliśmy!

Spacerując po Ubud bez problemu znajdziecie świątynie i budynki obrośnięte mchem. Wyglądają po prostu ślicznie. Hinduizm w wydaniu buddyjskim wygląda inaczej i widać to już na pierwszy rzut oka. Przy każdym domu znajdziecie posążki bogów, kadzidełka i dary. Hinduizm jest przerażającą religią, jeżeli chodzi o wygląd bóstw, jednak ma to swój urok.
Wyspa Bali, czyli nurkowanie na wraku.
Dla osób nurkujących, Bali ma wiele do zaoferowania. Zanurzenie się w czystej wodzie z bardzo dobrą widocznością i jednocześnie dnem pokrytym wulkanicznym popiołem. Wyobraź sobie całe czarne dno i ty zwiedzający zatopiony wrak. Właśnie za to kochamy nurkowanie. O nurkowaniu na Bali przeczytasz tutaj: INDONEZJA: Nurkowanie na Bali – co wiózł wrak Liberty?
Na Bali na pewno jeszcze wrócimy. Na całe szczęście wrócimy tam uzbrojeni w doświadczenie, a nie tylko romantyczną wizję z amerykańskich filmów.

👁🗨 Koniecznie przeczytaj jak wygląda nasza pierwsza wizyta w Kuala Lumpur:
KUALA LUMPUR – zawsze, na pewno, nigdy.
Jakoś specjalnie mi się nie podoba…moze dlatego że nie nurkuję…
Piękne miejsce….jeśli moja noga tam kiedyś postanie to chyba rozpłacze się z radości 😀
Piękne miejsce…wątek o kuchni rozbudził moje zmysły. I ta restauracja Jamiego ….
Ja znam Bali tylko z tych zdjęć znajomych w których widzę piasek, drinka i basen lub morze. 🙂
To nagabywanie by mnie doprowadziło do furii, a 50% jest doliczane co by klient się właśnie nie zorientował. Sami prawie wpadliście. Chamskie, ale cóż…
Bardzo ciekawy wpis – lubię takie, które trochę odromantyczniają różne miejsca znane z katalogów biur podróży. Sama pracuję jako pilot wycieczek, więc wiem, jakie to ważne, żeby znać realia. Na Bali nie byłam, ale dużo moich znajomych wraca stamtąd raczej rozczarowanych. Ale może to nie wynika z realiów tylko właśnie zawyżonych oczekiwań.
Interesujące… Nigdy nie byłam jeszcze poza Europą i jestem bardzo ciekawa takiej dalszej podróży. I też właśnie mam trochę obawy, że będę rozczarowana, bo to, co nam pokazują agencje turystyczne bardzo często drastycznie się różni od zastanej rzeczywistości. Z drugiej strony nie jestem rozpuszczoną osobą, więc brak luksusu by mnie nie zabił;-) Chciałabym jedynie poczuć prawdziwie lokalny klimat 🙂
małpa przesłodka 😀
a ja myślałam ze to magicznie idealne miejsce, ale to nic. i tak muszę się wybrać! Zazdroszczę 🙂
http://czynnikipierwsze.com/
Super wpis, my właśnie wybieramy się na Bali ponurkować 🙂