Za małolata uwielbiałem Alfreda Szklarskiego i jego serię książek o przygodach Tomka. Śniłem o tych wszystkich przygodach i marzyłem, że któregoś dnia ja też zrobię to wszystko co główny bohater. Z tych lektur do dziś zostały mi w pamięci moje dwa największe pragnienia. Pierwszym było posiadanie sztucera. Nie za bardzo wiem do kogo miałbym strzelać, gdyż na moim blokowisku raczej nie widywano dzikich zwierząt. Chyba, że za takowe wziąć rezydentów osiedlowego sklepu z piwem.

Nurkowanie Similany początek, czyli zaokrętowanie na statku.
Drugim było zaokrętowanie się na statku. To słowo było przesycone magią i tajemnicą pachnącą morską wodą oraz tytoniem. Wiedziałem, że kiedyś będę musiał się zaokrętować. Kilkanaście lat później wrzuciłem moją ciężką torbę na pokład drewnianej łajby, która miała stać się moim domem na kilka najbliższych dni. Wzruszony otworzyłem drzwi ciasnej kajuty. Oto spełnia się jedno z moich dziecięcych marzeń. Pozostaje jeszcze ten cholerny sztucer…



Wieczorem wypływamy z portu w kierunku wysp Similan. Pierwszy zachód słońca oraz nocleg na morzu robi wrażenie. Do późna siedzimy przy butelce rumu (a jakże!) i słuchamy opowieści.
🔻🔻🔻 Czytaj dalej…
ALE TAK PIĘKNIE! Mam nadzieje ze tez kiedyś uda mi sie wyjechac na taka przygode.
Bajecznie !!! Aż mi się zachciało wakacji, smaku słonej wody i takich widoków
Nigdy nie nurkowałam, ale takie relacje jak Twoja bardzo do tego zachęcają. To musi być niesamowite uczucie tak zanurzyć się w błękicie.
Warto spróbować. Tym bardziej w Tajlandii 🙂
Niesamowite miejsce, piękne zdjęcia. Podziwiam
jak pieknie!
Fajne foty! Czego używasz do zdjęć pod wodą?
Chyba Cię nie zaskoczę, ale GoPro 4. „Tajemnicą” jest użycie filtrów oraz stabilizacja kamery.
A światło?
„Nosisz je w sobie…” 🙂 Światło zastane.