2. Jest tanio.
Śliski grunt, prawda? Parę lat temu znajomi emigranci, mieszkający w Anglii przyjechali do Polski i nie mogli się nadziwić jak tu jest tanio. Wtedy byłem gotów obrzucić ich jajkami! Tanio? W Polsce?! Przecież jesteśmy nauczeni narzekania, jakie to życie jest drogie. Wiadomo jednak, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Podjąłem już raz próbę porównania cen w Polsce i Tajlandii i niewiele się w tym zakresie zmieniło. W Polsce jest relatywnie tanio.
3. Internet jest cholernie szybki!
Tak to prawda. Internet w Polsce jest zawrotnej prędkości i nie ma w tym żadnej kpiny. Po doświadczeniach azjatyckich, mogę wystawić wielki plus polskiej sieci WWW. Jakby tego było mało, to tenże Internet jest w Polsce śmiesznie tani! Znów śliski temat? Absolutnie nie. Jest tanio!
4. Jest czysto.
Przechadzając się ulicami podświadomie szukam porozrzucanych śmieci, albo latających szczurów. A tu się okazuje, że nic takiego nie ma. Jest czysto. Może nie tak czysto, jak w sterylnym Singapurze, ale gdybyście zobaczyli Bangkok…
5. PIWO jest tanie!
Ha! Znowu o tym piwie, ale dla kompletności obrazu muszę wspomnieć i o tym napoju Bogów 😉 Jak już wiecie w Tajlandii alkohol jest drogi i nie zawsze dostępny. Jednak w Polsce to właśnie alkohol wydaje się produktem pierwszej potrzeby i jego ceny są, aż komicznie śmieszne. A więc w górę kufle!
Powrót do Polski już za nami.
Nasz powrót do Polski stał się faktem. Jesteśmy w Polsce! Zjadłem schabowego, wypiłem zimne piwo oraz z zaciekawieniem obejrzałem polską telewizję. I wiecie co? Nic się przez te dwa lata nie zmieniło. Schabowe z ziemniakami nadal są najlepsze na niedzielny obiad, zimne piwo smakuje równie dobrze, a w telewizji pierdolą nadal to samo. Mogę więc śmiało planować kolejną emigrację!
A tak przy okazji pisania tego tekstu znalazłem stronę specjalnie dla powracających z emigracji – http://powroty.gov.pl. Ciekawa idea, chociaż chyba częściej szukaną frazą jest jak „wyjazd z Polski”, niż „powrót do Polski” 🙂
Bardzo ciekawy artykuł, my z mężem już 6 lat nie mieszkamy w Polsce. Początkowo mieszkaliśmy w Irlandii, od roku podróżujemy. Ale gdzieś z tylu głowy mamy myśli o powrocie z może kiedyś…
Hmm.. Marne te plusy – w mojej opinii oczywiscie. No i – niewiele jakos ich zostalo wypisane 😉
Również żałuję, że premier, czy prezydent mnie z kwiatami nie witali. Wtedy byłoby pewnie tych plusów więcej. Z drugiej strony poczekamy, aż Ty wrócisz i zrobisz swoją listę. Porównamy. Po trzecie na kogoś, kto jadał szczury na śniadanie jesteś strasznie wybredna, a takie wiecznie negatywne podejście zupełnie nie pasuje mi do obrazu jaki tworzysz u siebie na blogu. Która Asia jest więc tą prawdziwą…?
Rozumiem, ze wyrobiles sobie opinie wiecznie negatywnego podejscia po tym komentarzu 🙂
Po tym i po kilku innych, które u nas zostawiłaś 🙂
Prześledziłam discuss. Zostawiłam u Was 5 komentarzy, z czego wszystkie za wyjątkiem tego ostatniego były pochwalne i pozytywne:) Ciekawe te Twoje wnioski, bardzo ciekawe.. 😉
Wow to już 5 komentarzy? Nieźle 🙂 Za wszystkie dziękujemy, ale chyba już nam wystarczy.
Lubię czytać o emigracji, bo sama wyjechałam z Polski 5 lat temu. Za nami 2 lata w Australii i 3 w Nowej Zelandii i nie pojawiliśmy się od tamtego czasu „w domu”. Powodzenia i szerokiej drogi, kto wie, dokąd dalej Was poniesie?
5 lat to już też niezły „wyrok” 🙂
Ha, oba Dwa Wrażliwce – czyli ja I Carol – też są byłymi emigrantkami. Ja wróciłam z Norwegii, Carol ze Stanów i dobrze nam z tym ogromnie 🙂 Tanie piwo, hurrra! I do siebie bliżej znacznie mamy 😀
I oto chodzi! Aby znajdować pozytywy 😉
Jestem zwolenniczką patrzenia na swoje podwórko przez pryzmat pozytywów 🙂 Narzekanie, nawet jak ma podstawy, i tak nie ułatwi życia, a nie widzi się przez to wielu super rzeczy, które nas otacza 🙂
Dokładnie tak 🙂 Od narzekania to już dostaję wysypki, chociaż czasem ciężko jest wyzbyć się tego nawyku…
Fajne podsumowanie 🙂 a czy stworzysz jakąś liste minusow powrotu do kraju? Bo ja znam takich którzy je widzą 😛
Wszystko ma swoja „zady i walety” 🙂 Ale po co o tym pisać? Chyba lepiej się w życiu skupiać na pozytywach.