Jak więc wygląda to miejsce? Zupełnie przeciętnie… Oczywiście absolutnie nie tak jak w filmie. I nie może wyglądać jak w filmie, gdyż dla potrzeby scenariusza wprowadzono wiele daleko idących zmian w krajobrazie. Rozkopano wydmy, wykarczowano część naturalnej roślinności, a zasadzono bardziej fotogeniczne palmy kokosowe. To wszystko dla kilku ujęć z boskim DiCaprio… Dopiero dzięki tsunami naturze udało się uporządkować teren po filmowcach.

Wyspa Koh Phi Phi – nie tak miało być.
Jestem smutny bo wiem, że to co tu zobaczyłem nie jest tajską normą. Jest nią uliczne jedzenie w normalnych cenach, uśmiech lokalsów sprzedających owoce, czy też bezinteresowna pomoc. Na turystach trzeba zarabiać, szczególnie gdy turystyka to jedyna broń. Jednak zarzynanie kury od złotych jaj nigdy nie wychodzi na dobre. Koh Phi Phi nie idźcie tą drogą…

Syf niewiarygodny… szkoda, że miejsca takie jak to zamieniły się w banki…
Tak się dzieje wszędzie. Czy u nas na morzem jest inaczej? Tylko kasa, kasa, kasa.
Byłem w tamtym roku i niestety komercjalizacja jest wszędzie. Marzy się coś lokalnego, normalnego z normalnymi cenami i ludźmi żyjącymi własnym życie gdzie my jesteśmy w gości.
Niestety jedziesz gdzieś i próbują cię ograbić z kasy na każdym kroku… :/
Kurczę… smutno czytać takie artykuły… Z drugiej strony pomimo tych wniosków wyspa na podstawie zamieszczonych tu zdjęć i tak wydaje mi się piękna…
Oczywiście, że wyspa jest piękna! Nieodpowiednie jest po prostu zarządzanie.
Na pewno warto odwiedzić. Ale może połącz to z inną okoliczną atrakcją.
Niestety to co piszesz to prawda, podobnie jest na Phuket. Coraz mniej ma wspólnego Tajlandia z rajem.. ale wręcz coraz dalej od niego. Bangkok tak samo… Tajlandia nie jest taka tania jak sie wszystkim wydaje.. moze byc ale nie w tych miejscach…
Dzięki za komentarz Karolina. Tu się z Tobą zgodzę. Tanio nie jest, a już z pewnością nie tak jak się niektórym wydaje. Pokuszę się wkrótce o porównanie cen tajskich i polskich w jednym z kolejnych wpisów.
Smutno mi to czytać 🙁 W wyprawie do Tajlandii rozważałam odwiedzenie Phi Phi, ale ostatecznie Ko Chang wygrało. Czytając ten artykuł cieszę się ze swojego wyboru
Hej, Martyna niestety większa liczba turystów zawsze prowadzi do tego samego. Obawiam się, że jest to nie do zatrzymania. Ko Chang polecasz?