Opuszczony browar to kolejne trofeum na mojej ścianie zapomnianych zdobyczy. Tym razem jednak było troszkę inaczej, gdyż oprócz aparatu zabrałem również wielki wór sprzętu do nurkowania. A wszystko to, aby spełnić od dawna zaplanowane pluskanie w krystalicznie czystej wodzie, z której kiedyś robiono piwo.

Opuszczony browar w Sobótce – Górce.

W niedalekiej odległości od Wrocławia znajduje się popularna miejscowość – Sobótka. To właśnie stąd można wystartować na szczyt Ślęży. Przy okazji po drodze odkrywając święte miejsca Ślężańskich lechitów. Jeżeli jesteś amatorem wspinania, to być może znasz skalne ściany nieczynnych kamieniołomów. A jeśli bardziej gustujesz w zimnym piwie, to dziś poznasz historię jeszcze jednego miejsca. Oto opuszczony browar w Sobótce.

opuszczony browar sobótka górka historia likwidacja
Browar Sobótka Górka, fot. polska-org.pl

Opuszczony browar – początki.

Przyjmuje się, że browar w Sobótce otwarto w 1817 roku z inicjatywy barona Ernsta von Lüttwitza. Jednak historia jest bardziej skomplikowana. Oto bowiem wspomniany baron, już kilka lat wcześniej dokonał w miarę udanej próby uwarzenia piwa na styl bawarski. Zachwycony sukcesem i ośmielony namowami przyjaciela, kupił klasztorny browar w Sobótce i sprowadził do niego bawarskich piwowarzy. Czy jednak budynki należące niegdyś do klasztoru były nawiedzone? Być może… Trzech kolejnych specjalistów od piwa spotkał ten sam los – zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Jakby tego było mało, browar uległ spaleniu… Baron jednak się nie poddał. Odbudował zniszczone budynki i rozpoczął produkcję piwa w 1817 roku.

Piwo przyjęło się i produkcja miała się dobrze, aż do 1997 roku. Wtedy to właściciel obiektu, czyli wrocławski Piast, zdecydował się zakończyć produkcję. Oficjalnie browar nie wytrzymał konkurencji zagranicznych producentów. Ciężko mi w to uwierzyć, patrząc na fakty – browar cały czas produkował piwo, a jego zbyt nie stanowił problemu. Trunek wysyłano również na eksport. Czy to można nazwać biznesowym niepowodzeniem?

Opuszczony browar i jego podziemia.

Cały obiekt jest potężny i robi wrażenie sam w sobie. Pomieszczenia, gdzie stały kadzie warzelnicze, czy też potężne leżakownie dają obraz potęgi browaru. Jednak to co zrobiło na mnie największe wrażenie to podziemia browaru. I właśnie dla nich tu przyjechałem.

opuszczony browar sobótka górka 15
Opuszczony browar w Sobótce.

Wchodzę do labiryntu pomieszczeń i zwiedzam kolejne sale. Część z nich jest nadal obłożona ceramicznymi płytkami, ale znajdują się tu również zdecydowanie starsze sale wykute bezpośrednio w skale. Te wykute podziemia zawdzięczamy założycielowi browaru, który nakazał ich wykucie. Cześć tak powstałych pomieszczeń przeznaczono na produkcję, a część z nich zalała przesączająca się przez skały woda. Podobno to właśnie ta woda była tajemnicą dobrego smaku tutejszego piwa. Błądzę po ciemnych korytarzach, aż w końcu docieram do miejsca, w którym rozpoczyna się ich zalana część. Woda jest cudownie czysta i zachęca do wskoczenia. Jednak dojście ze sprzętem do tego miejsca będzie bardziej czasochłonne, więc lepiej poszukać drugiego końca tego systemu.

Niedaleko od głównego wejścia znajduję małą salkę, a w niej kwadratowy otwór wypełniony po brzegi wodą. Woda jest tak czysta, że pozwala dostrzec majaczące poniżej łukowate tunele. Korytarze te ciągną się przez kilkaset metrów i wychodzą daleko poza obrys samego budynku. I to właśnie one są moim dzisiejszym celem.

Opuszczony browar – nurkowanie.

Przenoszę sprzęt i ubieram na siebie wszystko co pozwoli mi komfortowo zwiedzić opuszczony browar od spodu. W końcu wchodzę do wody i nadal nie mogę się nadziwić, jak bardzo jest czysta. Z tą czystością idzie też w parze cholerne zimno, które zaczynam odczuwać pomimo suchego skafandra i kilku warstw ocieplenia. Jeszcze tylko podpiąć do siebie tą całą masę sprzętu i już mogę się zanurzyć. Ciągnę za sobą poręczówkę, która niczym nić Ariadny ma zapewnić mi bezpieczny powrót.

opuszczony browar nurkowanie sobótka górka 21
Opuszczony browar – nurkowanie.

🔻🔻🔻 Czytaj dalej…

1 KOMENTARZ