Jeżeli już coś słyszałeś o Kostaryce to prawdopodobnie jedną z dwóch rzeczy: Kostaryka ma okropne drogi oraz wspaniałe parki narodowe. Podczas gdy to pierwsze to kompletna bzdura (do tego jeszcze wkrótce wrócę…), to parki narodowe są faktycznie imponujące. O podstawowych informacjach na temat Kostaryki możesz przeczytać tu: Kostaryka: informacje praktyczne. Zacznijmy od tego, że prawie cały teren Kostaryki jest niczym park narodowy. Obłędna ilość zieleni oraz masa wulkanów – w tym kilka aktywnych! Z jednej strony Ocean Pacyficzny, z drugiej Morze Karaibskie, a więc plaże, krokodyle, żółwie, rekiny. Niczym w Białostockiej Szkole Reportażu – przecież tu jest wszystko!

Jednym z mniejszych parków jest Parque Nacional Manuel Antonio położony na wybrzeżu Pacyfiku, w odległości ok. 170 km od San Jose. Park ten był jednym z pierwszych udostępnionych dla ruchu turystycznego. Co ciekawe, magazyn Forbes umieścił ten park na liście 12 najładniejszych parków na świecie – Lista Forbes.


Kostaryka Park Narodowy Manuel Antonio
Wejście do parku jest płatne i niestety dla obcokrajowców znacznie droższe. Ten cenowy apartheid jest dla mnie zupełnie niezrozumiały, ale niestety nie nowy, gdyż z podobną sytuacją spotykamy się na co dzień w Azji. Podczas gdy miejscowy za wstęp do parku zapłaci 1600 colones (~9,75zł), tak gringo musi już wyciągnąć z portfela 16 usd! (~57zł). Do tego dochodzi ewentualne wynajęcie przewodnika. Czy warto? Zdecydowanie tak.
🔻🔻🔻 Czytaj dalej…
Gdziekolwiek by nie być, bilety na obcokrajowców droższe. A co do krokodyli to bym się nie zbliżała ;/)
Uwielbiam parki narodowe. Dzieki za tekst
Przepiękne miejsce, chociaż mam nadzieję że zbyt blisko krokodyli bym się nie znalazła 🙂
Najbardziej zaskakujące, że krokodyle mają swobodny dostęp i ludzie tak sobie mogą je obserwować. Mam nadzieję, że stałeś w bezpiecznym miejscu i nie musiałeś szybko zmykać 😀
Ale widoki, relaksujące miejsce 🙂
Mają co pokazywać. Dla Europejczyka to jest co oglądać i podziwiać….
Trochę tych dolarów faktycznie można tam utopić, no ale czego się nie robi dla takich egzotycznych wrażeń 🙂